plutonowy Nycz Piotr, rolnik, 11 Batalion Saperów Kolejowych
Zamieszkały 1939 wieś Wola Bartatowska pow. Gródek Jagielloński woj. Lwowskie.
W chwili wstąpienia Czerwonej Armii we wrześniu b.r.
Zachowanie się jej w stosunku do ludności polskiej – w niemożliwy sposób.
W tymże czasie miejscowi Ukraińcy zastrzelili kilku Polaków, a reszta pouciekała do lasu i do innych wsi, w tym dzierżawcy folwarku Skarżyńcy, rodziny leśniczego Słowika Mariana, gospodarza Przystajka Franciszka, gajowego Klimczaka Józefa, który otrzymał trzy pociski z karabinu i jeszcze był przy życiu. Majątek ich, który posiadali, został zrabowany przez miejscową ludność ukraińską i było jeszcze wiele innych wypadków. Żołnierze polscy, którzy wracali do domów, zostali zabici na drodze w tej miejscowości.
Urzędy i milicja składały się z osób samej narodowości ukraińskiej, którzy się zachowywali do ludności polskiej w sposób niemożliwy. Na każdym kroku prześladowali i donosili do N.K.W.D. że miejscowi Polacy są przeciwko Czerwonej Armii. Głową Zyhrady [sołtysem] był Stefan Bydryło, Komendantem Milicji Michał Bydryło, konfidentem Andrzej Czajkowski ale było jeszcze wielu innych.
Ja wróciłem z wojny 23 września bieżącego roku do domu. Na drugi dzień zostałem aresztowany przez miejscową milicję za broń, którą posiadałem przed wojną i mówiono do mnieże ja byłem Koment Partizanki [dowódca partyzantki?] w lasach przeciwko Czerwonej Armii. Przyprowadzili mnie do domu gwiaździści i zaczęli mnie bić kolbami. Jeden z nich wystrzelił do mnie z karabinu, ale kula poszła w ścianę i oświadczył mi, jeśli nie oddamy broni i nie powiemy, kto ma broń, to mnie zastrzeli jak psa, że już się nasze skończyło. To był Jan Bydryło. Ja im oświadczyłem, mają władzę, więc mogą robić to, co im się podoba.
Potem mnie odstawiono do więzienia do Gródka Jagiellońskiego i przedstawiono jako Komendanta Związku Strzeleckiego w tej miejscowości i jako ochotnika z roku 1920 w którym to roku służyłem w Żandarmerii(?) Polowej i że brałem udział w bitwie przeciwko Czerwonej Armii i zostałem odznaczony Krzyżem Walecznych w r. 1939. Jako że służyłem w Policji Państwowej, to mnie N.K.W.D. zamęczało nocami i dniami przez dwa tygodnie. Potem mnie uwolniono, ale byłem pod obserwacją miejscowej milicji, która do mnie [wpadała nocami i dniami do mego mieszkania i obserwowowała na każdym kroku. [Jednym z nich] […] był przewodniczący Stefan Bedryło.
Zaraz po wkroczeniu Czerwonej Armii wydali rozporządzenie, żeby wszyscy którzy posiadają broń lub jakiś sprzęt wojskowy, bezwarunkowo złożyli to do miejscowej milicji. W danym wypadku, kto nie będzie się stosował do tych zarządzeń, będzie karany.
Zarządzenia w sprawie Bartatowa – agitacja wyborcza.
Była przeprowadzana w ten sposób, że wyznaczono po kilka domów do gromadzenia się do jednego mieszkania. Wyborcy, którzy mieli prawo do głosowania, mieli się schodzić dwa razy w tygodniu na miting i był jeden, który miał listy tych osób i zawsze sprawdzał, czy są wszyscy obecni. Jeśli nie był, to zaraz zapisywał. Mitingi przeprowadzali żołnierze sowieccy we dwóch […] a jeden uprawiał propagandę przedwyborczą. Jeśli ktoś nie przyszedł, na drugi dzień milicjant przychodził i nieobecny musiał się wylegitymować, z jakich przyczyn nie mógł być.
Wybory były przeprowadzone w następujący sposób:
W szkole urna była wystawiona na stole. W składzie komisji wyborczej Ołeksa Meryła(?), Iwan Kupnur(?) i jeden Sowiet w ubraniu cywilnym. Przed wejściem do lokalu chodziło kilku milicjantów. […] lokalu po drugiej stronie było pudło. Od wejścia żołnierze sowieccy z harmonią i tam przeprowadzali agitację. Kartki do głosowania były drukowane i rozdawane przez milicjantów do wrzucenia w zastanej urnie i z góry zaznaczono że nie wolno nic skreślić ani dopisywać.
[…] dzień wyborów
Milicjanci, tacy jak […] zbierali ludzi, którzy nie chcieli iść na wybory, albo nie mogli i przywozili ich żeby głosowali, a którzy byli chorzy to, wzięli do tych ludzi pudełko z […] i chodzili po domach, dając im kartki, by wrzucili je do pudełka.
Spisy wyborców przeprowadzane [sporządzała] miejscowa Sylrada [Rada Wiejska]. Na mitingach nie było wiadomo jacy będą kandydaci, tylko jeden dzień przed wyborami powiedziano ich nazwiska i że głosujący dostaną kartki drukowane gotowe. Do mnie w nocy przed wyborami przyszedł milicjant i zabrał z domu. Zaprowadził do Naczelnika N.K.W.D. który mi stanowczo oświadczył, że ja byłem policjantem i Komendantem Związku Strzeleckiego i jeśli ktoś z Polaków nie pójdzie na głosowanie, to on ze mną to załatwi, że ja więcej żony ani dzieci już nie będę oglądał.
Dnia 24 XII 1939 roku zostałem aresztowany przez miejscową milicję i Naczelnika N.K.W.D. i kilka Polaków z tej miejscowości, i dowieziono nas do więzienia w Gródku Jagiellońskim. Tam siedziałem przez trzy dni. Z braku dowodów nas zwolniono.
Dnia 9 IV 1940 r. w nocy wpadli do mnie do mieszkania i do wielu innych. Przeprowadzili rewizję w mieszkaniu i na auto, które stało na szosie, a światło zgaszone i zawieziono mnie do więzienia w Gródku Jagiellońskim. Tej nocy całą noc przyprowadzali wszystkich urzędników polskich z tej miejscowości. Przeszło 50 osób. 11 IV b.r. odstawiono nas dwoma autami do więzienia do Lwowa, gdzie siedziałem 13 miesięcy. W kwietniu 1941 r. zostałem zasądzony na 8 lat ciężkiej pracy w lagrach. Dnia 20 maja b.r. zostałem wywieziony do więzienia w Charkowie. Tam siedziałem dwa tygodnie. Z Charkowa zostałem wywieziony na północ do lagrów za rzekę Peczora na roboty ziemne. Z lagrów zostałem zwolniony 23.09.1941 r. Rodzina moja została wywieziona dnia 13 kwietnia 1940 r. do Kazachstanu Kostanajskiej Obłasti Karasulskiego Rejonu i tam żyła w bardzo ciężkich warunkach.
Plut. Nycz Piotr
Odręczny opis wydarzeń przedstawionych przez Piotra Nycza został w większości dopracowany ze względu na jego dużą nieczytelność i niespójność. Mam nadzieję, że prawidłowo.
jego odręczne wspomnienia: TUTAJ