Strzelec Odyniecki Witold
W 1939 r. w październiku przebywałem w Gródku Jagiellońskim, woj. lwowskie. Po wkroczeniu Czerwona Armia aresztowała znane osobistości z zarządu miasta, urzędników państwowych i samorządowych. W czasie tych aresztowań w sąsiedniej wsi Rodatycze zastrzelono policjanta. Utworzono nowy zarząd z szumowin miejskich. Utworzono także milicję w celu utrzymywania porządku, a właściwie milicję dla znęcania się i rabowania ludności polskiej. Do milicji zostali przyjęci notoryczni złodzieje i nożownicy.
Milicja, pod pretekstem poszukiwania broni, robiła nocne rewizje. Podczas tych rewizji odbierano najrozmaitsze wartościowe przedmioty. Milicja bezkarnie rozstrzeliwała nieuległych im ludzi.
W celu przygotowania ludności do wyborów miasto i okoliczne wsie podzielono na okręgi. W każdym okręgu utworzono komisję pod przewodnictwem sowieckich „politrobotników”. Komisje te represjami, groźbami zmuszały ludzi do uczestniczenia na tzw. „mitingi przedwyborcze”. Na kilka dni przed głosowaniem aresztowano wiele osób, mających wpływ na miejscową ludność i cieszących się ich poważaniem, a to w tym celu aby złamać psychicznie ludność i uczynić ją bezwolnym narzędziem w swoim ręku. Do głosowania zmuszono uciekinierów z terenów okupowanych przez władze niemieckie.
Głosowanie było przeprowadzone okręgami. W każdym okręgu było wielu milicjantów, którzy ludność wstrzymującą się od głosowania siłą wozili na samochodach do urn wyborczych. Osoby niechętne aresztowano, a ich majątek konfiskowano na rzecz zbirów, będących na ich usługach.
Odyniecki Witold
jego odręczne wspomnienia: TUTAJ