Przejdź do treści

zamek w Gródku

Jak sama nazwa wskazuje, Gródek jest miejscowością bardzo starą, powstałą w celach obronnych. Był ogrodzony wałem, obwarowany i posiadał zamek. Powstanie osady w tym a nie innym miejscu było uzasadnione położeniem miasta przy dawnych utartych szlakach handlowych z Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego. Warownia chroniła kupców, zapewniając im gościnę i odpoczynek.
W 1213 roku książę Danyło podniósł osadę do rzędu miast i nadał Gródkowi prawo ruskie. Już wtedy na zamku mieszkał wojewoda. Przy grodzie znajdowało się przedgrodzie i podgrodzie. Przypuszcza się, że zamek rozciągał się mniej więcej od cerkwi św. Mikołaja do cerkwi św. Jana.
Za czasów Władysława Opolczyka, zarządzającego tymi ziemiami z ramienia Kazimierza Wielkiego, zbudowano drugi zamek obronny, w którym książę wraz z orszakiem przebywał. Z biegiem czasów zniknęły ślady pierwszego obronnego zamku na Przedmieściu Zastawskim, bowiem miasto rozwijało się w sąsiedztwie nowej warowni i polskich kościołów. Dla lepszej obronności wykopano wtedy wschodnie koryto Wereszycy na Przedmieściu Lwowskim, tworząc wyspę obronną z zamkiem.
Na zamku gościła ze świtą królowa Jadwiga wraz z wieloma panami polskimi podczas przejmowania ziem od Węgrów. To do Gródka przybyli wysłannicy ze Lwowa oddając hołd i poddając Ruś Czerwoną Polsce. Liczba osób pozwala sobie wyobrazić, jak ważny i duży musiał być zamek by ich wszystkich pomieścić.
W 1387 r. do Gródka przybył po raz pierwszy Władysław Jagiełło. Królowi bardzo spodobało się to miejsce oraz jego przyroda często tu bywał i się miastem opiekował.
Zamek stał w miejscu zwanym potem ogrodem generalskim a następnie ogrodem miejskim. To na tym obszarze po zbudowaniu zamku powstał klasztor franciszkański i inne budynki a całość oddzielona została od strony miasta w celach obronnych przekopaną młynówką. Jak wynika z przywileju króla Władysława Jagiełły przekop ten już istniał w roku 1389.
Na zachód od tej przestrzeni istniały ogrody zamkowe, w miejscu których powstało potem po 1690 roku tzw. miasto żydowskie zwane Gnin.
O samym zamku nie wiemy nic. W lustracjach województwa ruskiego i ziemi lwowskiej napisanych przed zniszczeniem budowli nie napisano nic ani o wyglądzie, ani o wystroju budowli. Być może są jeszcze inne księgi, w których opisano zamek. We Lwowie porządkują zasoby, być może coś kiedyś się odnajdzie. Na chwilę obecną pozostają tylko przypuszczenia lub szczątkowe wzmianki o zamku w księgach lub opracowaniach.

Jak to na zamkach i to w dodatku ważnych osadach, a takim był Gródek, musiało istnieć zaplecze. Stały więc spichlerze, kuchnie, stajnie, browar i gorzelnia. Poddani jak i mieszczanie byli obciążeni powinnościami na rzecz zamku.
W zamku oczywiście były lochy, gdzie trzymano więźniów. Kronikarze wspomnieli o głośnym uwięzieniu syna Montwida, pana litewskiego, więzionego tam przez brata zmarłego króla Władysława, Świdrygiełłę. Na tego więźnia nasłał on dwóch zbójców. Między nim wywiązała się walka, z której nikt nie przeżył. Wieść o tej zbrodni długo utrzymywała się w pamięci mieszkańców miasta.
Budynek stał się mieszkaniem starosty i miał zapewne urządzone pokoje dla króli Rzeczypospolitej, którzy często tutaj bywali, a zwłaszcza dla Władysława Jagiełły, który podczas ostatniego pobytu w 1434 r. na zamku zmarł. Istniał tutaj urząd grodzki, w którym przechowywano dokumenty i prowadzono rozmaite sprawy sądowe.
W 1419 r. król Władysław Jagiełło wyłożył środki na budowę klasztoru franciszkanów na zamku gródeckim. Przypuszcza się, że budowla została na nowo postawiona lub rozbudowana, bowiem drewniany klasztor znajdował się na zamku już wcześniej.

XVII wiek to pasmo wojen na ziemiach Rzeczypospolitej. Te nieszczęście nie ominęły i Gródka. W 1611 r. po spustoszeniu zamku przez Tatarów, sejm polecił tę budowlę podźwignąć i umocnić a na pokrycie nakładów przeznaczyć dochody starostwa. W 1624 roku Tatarzy zniszczyli miasto wraz z okolicą. Jednakże to nie napady Tatarów przyczyniły się do upadku znaczenia miasta i zniszczenia zamku gródeckiego.
W 1648 roku wybuchło Powstanie Chmielnickiego, którego siła niszczycielska jeszcze w tym samym roku dotknęła Gródek. Wtedy to Kozacy wyrżnęli prawie całą polską ludność Gródka wraz z księżmi. Zamek jednak przetrwał, bowiem jak piszą źródła, Kozacy w nim zamieszkali.
W 1655 roku Kozacy Chmielnickiego wraz z Moskalami najechali ziemie koronne i w czasie bitwy z wojskami hetmana Potockiego zajęli Gródek, niszcząc i paląc wszystkie zabudowania. Wtedy to uległ zniszczeniu zamek gródecki.
Jak wynika z lustracji z 1662 r., zamek został podczas wojny kozackiej spalony i zniszczony tak, że tylko ziemia pozostała w miejscu, na którym stała ta budowla. Doraźnie na jego miejscu postawiono budynek dla podstarościego, składający się z sieni, izby i komnaty.

Dzięki inwentarzom z 1765 r. wiemy, co wybudowano w miejscu zamku. Powstał pałac drewniany z ośmioma pokojami ze salą, wraz z zabudowaniami gospodarczymi i sadem. Długo jednak ta budowla nie stała, bowiem, jak już wtedy napisano, budynek był w złym stanie i nadawał się do rozbiórki.
W 1765 r. w inwentarzach budynek został opisany. Wiemy, że pałac był drewniany z dachem gontowym z drewnianymi posadzkami, z drzwiami sosnowymi lub dębowymi. W izbach znajdowały się piece kaflowe lub kominki gipsowe, ale nie we wszystkich. Budynek nie miał prawie szyb w oknach, a niektóre z nich były zabite deskami. Ceglana posadzka była tylko w sieni.
Pokój stołowy miał okna na dziedziniec. W pałacu znajdował się także gabinet narożny i poboczny. Ten drugi miał okno na sad. Pokój wielki stołowy był z oknami: dwoma na sad i dwoma na staw. Alkowa miała okno wychodzące na staw i przechodziło się z niej do palarni piecowej oraz pobocznego pokoju. Pokój poboczny był z dwoma oknami na staw. Pierwsze drzwi prowadziły do sali siennej a drugie do drugiego pokoju. Drugi pokój także miał dwa okna na staw. Jedne drzwi z tego pomieszczenia prowadziły do sali siennej a drugie do alkowy. Jedne drzwi z alkowy prowadziły na staw a drugie do kuchenki (palarni) z piecami. Drzwi z palarni prowadziły do pokoju wielkiego stołowego, który miał dwa okna wychodzące na staw. Jedne drzwi z tego pokoju prowadziły do pokoju gościnnego a drugie do gabineciku średniego. Gabinecik średni posiadał jedno okno. Drzwi z tego pomieszczenia prowadziły do drugiego pokoju gościnnego. Obok tego pokoju był drugi gabinet narożny z dwoma oknami. Drzwi z tego pomieszczenia prowadziły do kolejnego pokoju gościnnego. Pokój gościnny posiadał trzy okna. Drzwi z niego prowadziły do sali siennej.
Naprzeciwko wjazdu bramnego znajdował się podmurowany drewniany spichlerz w połowie pokryty słomą, do którego prowadziły dębowe drzwi.
Za spichlerzem stały dwa murowane budynki z drzwiami dębowymi, w których znajdowały się cztery sklepy.
Po drugiej stronie spichlerza, na dziedzińcu znajdowała się kuchnia, postawiona z drewna z dachem gontowym i oknami na dziedziniec bez szyb i bez posadzki.
Z kuchni wchodziło się do izby piekarskiej z piecem w złym stanie z oknami bez szyb wychodzących na ulicę. Naprzeciwko izby piekarskiej znajdowała się komora bez posadzki. Z komory wchodziło się do izby kuchennej bez posadzki. Miała w złym stanie piec kaflowy i dach. Były tam dwa okna na dziedziniec.
Obok dziedzińca ku wałowi od wschodu oraz naprzeciwko pałacu znajdował się stary sad owocowy, ogrodzony płotem chruścianym. Za nim po pod wał znajdowała się sadzawka, w której były wyławiane ryby podczas spuszczania stawu wielkiego.
Idąc groblą wzdłuż pałacu, znajdowała się drewniana, z dachem gontowym rezydencja kupców, będących dozorcami spustu stawowego. Składała się z sieni, komórki i izby kupieckiej z piecem kaflowym i starym kominem gipsowym. Piec piekarski był zawalony. Sam budynek nadawał się do wyburzenia i postawienia nowego.
Za tą rezydencją była wolna przestrzeń zwana trąbą, na której zbudowany był drewniany upust z mostem z poręczami.
Blisko upustu na grobli stała w złym stanie drewniana rezydencja komisarska z gankiem na nadgniłych słupach. Składała się z kilku izb. Za nią znajdywała się zawalona już piekarenka.
Na grobli stał także browar, kryty słomą z kotłem do piwa. Naprzeciwko niego stał drugi drewniany upust.

Zamek, który miewał wielu znakomitych gości i był ważną budowlą, nie zachował się do naszych czasów. Zniszczony przez Kozaków Bohdana Chmielnickiego, nigdy nie został odbudowany. Na miejscu murowanego powstał drewniany pałac, który sto lat później był w złym stanie. Zapewne z czasem sam się zawalił. Istniały jeszcze jakiś czas pozostałości zamku, ale na rozkaz rady powiatowej zostały wysadzone, aby lepiej wyglądała droga dla wjeżdżać mającego do miasta cesarza austriackiego Franciszka Józefa. Po budowli nie ma śladu.

Za:
– 1765 – Inwentarz Starostwa Grodeckiego w Ziemi Lwowskiej, AGAD
– 1765 – Inwentarz wójtostwa  gródeckiego, rodatyckiego i czerlańskiego, AGAD
– Marcin Udziela (1863-1921) – Historja miasta Gródka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *